Yesmer Yesmer
795
BLOG

"Nie ma wolności bez odpowiedzialności"

Yesmer Yesmer Rozmaitości Obserwuj notkę 19

  Słowa Jana Pawła II zawarte w tytule tej notki świetnie pasują do pytania które postawił Igor Janke. Szczególnie w kontekście tego co się stało z salonem jako takim i w którym kierunku poszedł on jako platforma blogerska.

    Czytuję salon codziennie i generalnie jestem na nim od samego początku. Pisuję raczej rzadko i większość postów które popełniłem onegdaj było mocno niedojrzałe i raczej warsztatowo mizerne. Nie powiem, że moje myślenie ewoluowało wraz z salonem24 bo to bzdura wierutna. Salon na samym początku jawił się jako miejsce dyskursu pomiędzy różnymi wizjami i różnym postrzeganiem rzeczywistości. Było miejsce zarówno dla Galopującego Majora czy dla Maryli. Na samym początku było pole do dyskusji. Potem zaczęło robić się już co raz gorzej. Punktem zwrotnym była mała salonowa aferka z Pawłem Paliwodą gdzie reakcja administracji była mocno opieszała. Rzecz jasna ona w końcu się pojawiła, ale tolerancja jaką miał „czerwony” w stosunku do reszty blogujących ostro kłóciła się z ideą wolności wypowiedzi. Bo przechodząc tutaj do sedna, wolność zawsze jest związana z odpowiedzialnością.

  Wolność jako taka wynika z pojęcia wolnej woli które, ma bardzo długi rodowód i jeśli wierzyć idei chrześcijaństwa pochodzi od samego Boga. Jednakże jak wszyscy dobrze się orientują ta wolna wola, wiązała się z określonymi konsekwencjami. Konsekwencjami przed którymi nie da się uciec. Bo jakiż miałaby sens ta wolność gdyby Bóg postawił przed Adamem i Ewą drzewo bez jabłek jednocześnie zabraniając im jabłek jeść? To pytanie pozornie tylko pozostaje bez związku z sytuacją jako mamy w internecie, a na salonie w szczególności. Bo o to okazuje się, że wolność wypowiedzi (bo przecież może pisać tutaj każdy) na salonie została obdarta z jakiejkolwiek odpowiedzialności.

    Czymś logicznym dla mnie jest, że jeśli ktoś publikuje coś w internecie to musi się liczyć z tym, że zostanie to skomentowane. To taka naturalna konsekwencja. Idąc dalej jeśli daje przyczynek do dyskusji w jakimś obszarze to powinien tą dyskusję kontynuować lub się powstrzymać od jej rozpoczynania. Skoro powiedziało się A to trzeba być odpowiedzialnym i powiedzieć też B. Jak to wygląda u nas? Ano niestety tak, że wolność dyskusji została zabita przez samym użytkowników. Jeśli czytam blogera który od dłuższego czasu przepisuje wypowiedzi polityków jednej partii siląc się na własne myśli, na forum przyznaje się, że utrzymuje kontakty telefoniczne z prominentnymi działaniami tejże partii, a jednocześnie oburza się gdy mu się zarzuca działalność partyjną i partyjniactwo, to chyba coś tu jednak jest nie tak. Jasne, ma prawo tak postępować, ale gdzie jest odpowiedzialność? Dlaczego nie potrafi powiedzieć, że to co robi to czysta polityka i czysta propaganda? Dlaczego nie bierze odpowiedzialności za to co napisał?

    Odnoszę takie wrażenie, że ta wolność która jest w internecie to nic innego jak pochwała dla pieniactwa. No bo skoro wybraniec narodu Migalski Marek może oficjalnie powiedzieć, że on nie zamierza się ustosunkowywać do komentarzy pod swoimi wpisami. Czyli mówiąc wprost może pisać co chce, bo każdy kto się z nimi nie zgodzi to pałkarz, a on z pałkarzami dyskutować nie będzie. To dlaczego szeregowy bloger nie żyjący na koszt całego społeczeństwa nie może zrobić tego samego? Cóż za różnica czy ktoś nazwie mnie pałkarzem czy lemingiem. Faszystą czy fetyszystą. Nazywa mnie tak, bo ma inne zdanie niż on. Zdaniem większości osób piszących na salonie wolność sprowadza się do tego, że mają oni prawo mówić to co im się podoba, nawet nawołując do wieszania adwersarzy na drzewach. Skomentowania postu pana Ściosa czy Fym-a mija się z celem, dlatego, że nikogo tam nie interesuje dochodzenie do prawdy, bo prawda jest dobrze znana i wszystkie fakty które przeczą tejże prawdzie są skrupulatnie pomijane. Komentujący jest obrzucany obelgami, przykleja się mu łatkę ubola, agenta, działacza Platformy. I w drugą stronę. Na blogu pani Kalinowskiej jeśli ktoś nie daj Boże wytknie błędy obozu rządzącego to od razu musi należeć do Pis-u, być moherem od Rydzyka albo faszyzującym oszołomem. Żadna ze stron się nawet nie sili na udawanie, że robią coś innego poza polityką, ale jeśli ktoś im to zarzuci to oburzają się, że oni są przecież obiektywnymi blogerami, a nie tubą propagandową tej czy innej partii.

   Więc myślę, sobie tak. Internet nie daje żadnej wolności co widać po salonie. Nie daje jej bo nie jest w stanie wymusić ponoszenia za tą wolność odpowiedzialności. Sam w sobie jest narzędziem wspaniałym i światłym, ale co z tego, skoro jest używany głównie do propagandy z którą jakakolwiek dyskusja mija się z celem? Skoro tenże internet stał się miejscem gdzie prym wiodą zamknięci na inne poglądy fanatycy, gdzie każdego można zaatakować, każdemu można przykleić łatkę. Skoro w tym, że internecie nawet idea tak wspaniała jaką miał być salon24 została sprowadzona do absurdu to gdzie jest ta wolność?

Yesmer
O mnie Yesmer

kiedyś młody lewicujący krzykacz, głosujący na Platformę i SLD. Dzisiaj zwolennik dobrej zmiany i konserwatyzmu. Apologeta religii i Boga jako czynników niezbędnych w funkcjonowaniu człowieka. Specjalista od bezpieczeństwa kulturowego i religijnego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości